25 sierpnia 2020, 18:22
Od 4 tygodni (od miesiaca sierpnia) pracuje w firmie meblarskiej. Zostałam zatrudniona po znajomości . Moj maz zalatwil mi prace w swojej firmie po znajomosci. Pracujemy razem, ale na innych działach. Maz czasami jezdzi do pracy na 2 zmiane(od 14 do 22) ja natomiast pracuje na poranna zmiane(od 6 do 14). Niesrety musze codziennie wstawac o 5 rano. o 6 musze byc w pracy. Dostalam umowe zlecenie(na razie na miesiac) ale pozniej bedzie na stale(wierze w to). Do moich zadan nalezy: wiercenie srodkow i bokow szuflad. Praca stojaca 8 godzin. Stoje przy maszynie 8 godzin . Dostaje palete cala do zrobienia. Przywoza mi palety z magazynu( maks 946 sztuk) przekichane:( duzo tego jest. Dzisiaj dostałam 796 sztuk do zrobienia i 946 sztuk. Roboty jest duzo. Biore sobie po 2 wkladam do maszyny. Deseczki musza prosto przylegac do maszyny zeby bylo prosto wywiercone, inaczej deska bedzie do wyrzucenia. Przed wywierceniem, rysuje markerem kreseczki (ulozone przylegajace do srodka) kreski musza byc do srodka, inaczej deska jest do wyrzucenia.Przykladam rowno deseczki z lewej i prawej strony(pracuje bez rekawiczek wuiec moge zadac sobie rany na rekach)i naciskam pedal, ktory wierci deseczki. Jezeli deseczka zostanie wywiercona z 2 stron, odkladam na palete i robie dalej. Praca wymaga skupienia i koncentracji. Za zepsute deski sa nakladane kary:zostawianie w pracy po godzinach albo szef odciaga mi kase z wyplaty . Po takiej pracy nogi bola poniewaz ciagle stoje przy tej maszynie. Czesto jestem zmeczona i nie mam na nic sily. Nalezy pracowac szybko i zrobic 800 sztuk w 8 godzin, inaczej won z pracy, za wolno robisz. Pracuje samodzielnie wiec to idealna praca dla mnie